Od Sanu do Czeremoszu rowerem - czerwiec 2012
Dzień 4. W chmurach i w deszczu grzbietem Świdowca

Dzień 3. ▲ Powrót ▲ Dzień 5.
Namiocik mamy malutki. Na noc wszystkie bagaże zostały w sakwach. Sakwy mają najlepsza wodoodporność, jeśli stoją pionowo. Zazwyczaj w miejscu biwaku jest jakieś drzewo albo inny punkt podparcia. Tutaj nie było. Przytulamy więc rowery do siebie i za pomocą odciągów ze sznurka i dwóch śledzi od namiotu ustawiamy w pionie. Rano budzik zadzwonił jak zwykle o piątej ale nie ma po co wstawać, bo leje. Przestaje koło ósmej. Szybkie pakowanie, mokry namiot do wora, herbatkę i śniadanko odkładamy na później.
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
jez. Arszyniec
Startujemy z wysokości ok 1630 m, następna górka, Geriszaska (1762) jest odległa w poziomie o jakieś pół kilometra a w pionie o 130m. Na szczęście jest ścieżeczka, trawersująca szczyt. Idziemy nią, w połowie zostawiamy rowery i na szczyt wchodzimy pieszo.
g. Geriszaska
góra Geriszaska
góra Geriszaska
g. Geriszaska
góra Geriszaska
góra Geriszaska
g. Geriszaska
góra Geriszaska
góra Geriszaska
g. Geriszaska
widok z Geriszaski na Gorgany
widok z Geriszaski na Gorgany
Widoki z każdego miejsca były konsekwentnie podobne. Jednym z częstszych motywów naszych zdjęć są tablice informacyjne przy szlakach turystycznych, bo jedynie po nich można zidentyfikować miejsca na trasie. Przed górką Karczunieska spotykamy dwóch wędrowców z Polski. Wyglądają na nieco zdziwionych widokiem rowerów tutaj, i żeby im w domu uwierzyli, robią wspólne zdjęcia. Byli to jedyni ludzie, których spotkaliśmy w górach.
Worożeska
góra Worożeska
góra Worożeska
Worożeska
widok z Worożeski na Gorgany
widok z Worożeski na Gorgany
IMG_3467
Spotkanie na szlaku
Spotkanie na szlaku
IMG_3470
Spotkanie na szlaku
Spotkanie na szlaku
Dotarliśmy na Stoh. Widoczność ze szczytu była podobna, jak z pozostałych. W pierwotnych planach był wariant przejazdu w kierunku Bliźnicy. Przy dzisiejszych warunkach byłby to tylko kawał drogi, podobny do wszystkich innych i fotografia tabliczki na szczycie. Zjeżdżamy w stronę Dragobratu. Na mapie widnieje droga wzdłuż wyciągu. Udajemy się w jej kierunku. Rzeczywiście jest. Przypuszczalnie jest to droga używana przy serwisowaniu wyciągu i budowli towarzyszących. Po chwili widzimy wyciąg.
Kraczunieska
góra Kraczunieska
góra Kraczunieska
Stoh
góra Stoh
góra Stoh
Stoh
góra Stoh
góra Stoh
Stoh
góra Stoh
góra Stoh
Po zjechaniu ok. 200 m w dół zobaczyliśmy coś innego, niż chmury. A jeszcze kawałek niżej pojawił się Dragobrat. Zdjęć z Dragobratu nie ma, bo tak paskudnego miejsca jeszcze na trasie wędrówki nie widzieliśmy. Zatrzymaliśmy się sporo poniżej osady, w dolinie potoku Świdowiec. Tutaj odbyło się huczne śniadanie z gotowaniem herbaty oraz próba wysuszenia wybranych elementów ubrania.
zjazd na Dragobrat
zjazd na Dragobrat
zjazd na Dragobrat
zjazd na Dragobrat
zjazd na Dragobrat
zjazd na Dragobrat
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
Przesuszyły się również rowery, więc można było przeprowadzić codzienne smarowanie łańcuchów.
Potem szybki zjazd doliną Świdowca do osady Świdowiec i asfaltem do Jasini.
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
potok Świdowiec
Jasinia
Jasinia
Jasinia
W Jasiniach kwaterujemy się w schronisku Szarotka (Эдельвейс). Tutaj wszystko rozkładamy, rozstawiamy i rozwieszamy w celu wysuszenia. Na korytarzu schroniska stoi ciekawy przyrząd przeciwpożarowy - pojemnik z piaskiem. Zastanawiałem się, jak go wykorzystać podczas ewentualnego pożaru. Przy głównym skrzyżowaniu - cmentarz wojenny, na którym zgodnie stoja obok siebie Ukrzyżowany Chrystus i radziecki żołnierz z pepeszą i złotym wieńcem laurowym.
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Późnym popołudniem, umyci i wysuszeni, spacerujemy sobie po miasteczku jak normalni ludzie. Wstępujemy nawet do największej restauracji w mieście, gdzie jesteśmy jedynymi gośćmi w wielkiej sali. Zjadamy dwudaniowy obiad, składający się z dań regionalnych, popijamy kawą z ekspresu (w przeliczeniu za ok. 20 zł od osoby).
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Wieczorem dosuszamy namiot w sympatycznej wiacie nad Cisą i robimy plany na jutro.
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia
Jasinia

Dzień 3. ▲ Powrót ▲ Dzień 5.