Poniżej Płoskiej, w kierunku pn-wsch. od szczytu, jest wydajne źródło z korytem. Na mapie zaznaczone dobrze. Dochodzi się do niego w błocie po kostki. Schodzą się tu setki ścieżek wydeptanych przez zwierzęta, przybywające ze wszystkich stron do wodopoju. Woda jest zimna i czysta, można nie nabierać z koryta, lecz wprost z rynienki.
|
|
|
|
|
Tego dnia trasa przebiegała w dużej części otwartym grzbietem bez lasu i krzaków, mieliśmy najszersze widoki.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Schodzimy powoli w doliny. Najpierw na przełęcz Stoły, na której na wielu mapach zaznaczone jest schronisko. Schroniska dawno nie ma, wybite szyby, w oknach folia ze starych worków. Mieszka tu biedny, samotny, starszy człowiek, taki "trochę inny".
|
|
|
|
|
Schodzimy doliną potoku Doużyniec. Las, drewno, stare ciężarówki, łąki, bydło, siano. Czyli codzienne życie mieszkańców.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
W wielu miejscach widać wyraźny nasyp dawnej kolejki i resztki mostków.
|
|
|
|
|
Kółeczko się zamyka, wracamy do Rafajłowej.
|
|
|
|
|
|
|
|
|