Rano piękny wschód słońca. Podchodzimy na Grofę, najwyższy szczyt w grupie Popadii. Z Grofy, obok Stawku Grofeckiego, już tylko w dół, aż do doliny Mołody. Stąd 10 km doliną do Osmołody. Ostatnie kilka kilometrów dwie osoby i cztery plecaki zabrał życzliwy kierowca, zwożący drewno - z własnej inicjatywy, bez „machania”. Po drodze przystajemy na dłużej przy miejscowym sklepie, gdzie spotyka się wszystkich trzynastu turystów różnych narodowości, którzy zeszli z gór do Osmołody. Potem idziemy do „Arniki”, samochód stoi, gdzie stał, pies pilnuje. Zdejmujemy buty, zrzucamy plecaki, po sześciu dniach wreszcie myjemy się w ciepłej wodzie i jemy obiad z talerzy, przy stole (być może kolejność była inna).
|