Powrót "po śladach" był na tyle precyzyjny, że nawet wjechaliśmy znów w Perehińsku w dziurawą, ślepą drogę na lewym brzegu Łomnicy. Układ komunikacyjny miasteczka jest tak dziwnie zorganizowany, że w tę - poczatkowo dobrą i szeroką drogę - cos kierowce wciaga. Wracamy przez to samo przejście graniczne. Tym razem zamiast pół godziny oczekiwania jest już dwie i pół.
|