Po dojściu okazało się, że schronisko jest już tylko stertą zniszczonych belek i połamanych płatów eternitu. Sto metrów dalej dostrzegliśmy budynek. Duży, solidny, z oknami. Z daleka wyglądał porządnie a te okna z szybami sugerowały, że nie będzie to coś dla nas. Trzeba jednak podejść i sprawdzić, ewentualnie zapytać mieszkańców o możliwość noclegu. Podejście w bezpośrednie sąsiedztwo zmieniło mocno opinie o budynku. Wokół panował bałagan. Na stercie, kilka metrów od budynku setki butelek i puszek. Drzwi zamknięte na haczyk od zewnątrz informowały, że wewnątrz nikogo nie ma. Na drzwiach ktoś nasmarował na czarno (węglem z ogniska?) napis: Готель Кепута, po naszemu Hotel Kieputa. . No to śpimy dzisiaj w hotelu! Haczyk pociągnięty palcem ustąpił.
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
d5_1_120507180626
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Budynek był dwukondygnacyjny o wymiarach ok. 20 x 10 m. Z obszernej sieni schody prowadziły na piętro. Na poręczy schodów i gwoździach wbitych w ścianę wisiały spodnie, koszule, peleryny i skarpetki. Jakby je tu ktoś przed chwila powiesił, żeby wyschły. Na ortalionowej kurtce błyszczała nawet świeża, mokra plama. Obie kondygnacje podzielone były na dwu lub trzyosobowe pomieszczenia. Wszystkie miały jakieś zamknięcia, niektóre nawet grube, kute sztaby. Żadne nie były zamknięte, otwarte kłódki bez kluczy wisiały na skoblach. W pokojach stały prycze z desek, wisiały brudne ubrania, walały się brudne naczynia, butelki, kawałki świec, opakowania z resztami lekarstw, pojemniki z solą. Czasem jakaś książka lub niekompletna talia kart. Trochę kartek z tajemniczymi zapiskami, liczbami. Wszystkie dotyczą prawdopodobnie dziennych urobków w kubikach. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało tak, jakby mieszkańcy gdzieś przed chwilą wyszli i za chwile mieli tu powrócić. Drugi rzut oka pozwolił zauważyć, że nikt tu nic nie ruszał od kilku miesięcy a świeża, mokra plama na kurtce to olej z piły motorowej. Robotnicy leśni, którzy tu pracowali przy zrywce i zwózce drewna wyjechali stąd jesienią a wrócą latem, gdy rozpoczną się kolejne prace. A dlaczego pozostawili wszystkie drzwi otwarte? Pewnie wiedzą, że zamknięte drzwi zachęcają do wyłamania ich, aby sprawdzić, co cennego za nimi ukryto, niszcząc je przy okazji
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Mamy więc do dyspozycji dla czterech osób budynek, w którym zmieścić się ich może kilkadziesiąt. Jednak wygląd i zapach wnętrza nie zachęca do pozostania tutaj. Nieco później zauważamy, że obok stoi drugi, mniejszy, z zewnątrz gorzej wyglądający budynek. Początkowo nie rzucał się w oczy, przytłoczony wielkością „Hotelu Kieputa”. Tutaj zapachy nie były już tak intensywne, może z powodu mniejszej szczelności, może przez mniejszą ilość porozwieszanej odzieży. A dwa pomieszczenia były schludne, posprzątane, z drewnianymi pryczami i półeczkami zmajstrowanymi z desek. Wyglądało na to, że kilku leśnych postanowiło niewielkim nakładem pracy zrobić namiastkę domu na wyrębie. Te pokoje wybraliśmy sobie na nocleg. Przed budynkiem stoi ławeczka, przy niej drewniana sztanga z ciężarami z pni drzew, oparta na krzywych podpórkach, wbitych w ziemię po obu stronach ławeczki. A więc po ciężkiej pracy w lesie ktoś miał jeszcze siłę i ochotę na ćwiczenia kulturystyczne.
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
DSC04536m_120507220017
Hotel Kieputa
Hotel Kieputa
zezwolenie
Rezerwacja miejc w hotelu
Rezerwacja miejc w hotelu