Trasa:
Czarna Górna - Lutowiska - Ustrzyki Górne - Wetlina - Cisna - Roztoki Górne - przeł. Ruskie Sedlo - Ruskie - Runina - Topola - Ulič - Uličské Krivé - Nova Sedlica - Zboj - Ulič - Kolbasov - Prislop - Jalova - Stakcin - Snina - Hostovice - Osadne - Balnica - Wola Michowa - przełęcz Żebrak - Rabe - Baligród - Żernica- Bereźniva Wyżna - Górzanka - Wołkowyja - Bukowiec - Terka - Studenne - Szczycisko - Zatwarnica - Sękowiec. Mapki: Dzień 1 Czarna - Nova Sedlica, Dzień 2 Nova Sedlica - Rabe, Dzień 3 Rabe - Sękowiec | |||
Jadę rowerem do Sękowca na doroczne spotkanie wędrowców, związanych z bieszczadzkim forum internetowym. Aby nie jeździć rowerem po raz kolejny po tych samych drogach, na obrzeże Bieszczadów podjechałem samochodem. Obrzeże wyznaczyłem tym razem w Czarnej Górnej. Po drodze odwiedziłem jeszcze cztery cerkwie. | |||
Hoszowczyk |
Równia |
Rabe |
Żłobek |
Maszynę zostawiłem w kąciku pustego parkingu przykościelnego w Czarnej Górnej. Złożyłem rozkawałkowany nieco rower i ruszyłem w drogę. | |||
Czarna |
Czarna |
Czarna |
Czarna |
Aby za szybko do Sękowca nie przyjechać, pojechałem nienajkrótszą drogą. W Lutowiskach zauważyłem, że obok samochodu, pod krzyżem zostawiłem rękawiczki. Szkoda rękawiczek, ale i szkoda wracać się po nie do Czarnej. Z szybkością błyskawicy (czyli ok. 15 km/h) mijam Lutowiska, Ustrzyki, przełęcz jedną, Berehy, przełęcz drugą, Wetlinę, Smerek i docieram do do Cisnej. Parę obrazków z drogi, z kronikarskiego obowiązku, bo nic ciekawego z tak znanego odcinka bieszczadzkiej obwodnicy nie wymyślę. | |||
Ustrzyki Górne |
Ustrzyki Górne, schronisko Kremenaros |
![]() 40 lat temu był to bar Pulpit |
przeł. Wyżniańska |
Brzegi Górne |
Brzegi Górne |
przeł. Wyżna |
Cisna |
W Cisnej zatrzymuję się w celu uzupełnienie prowiantu. Trochę zapasów od razu zjadam w Lisznej, bo teraz będzie mocno pod górę. Droga z Majdanu do Roztok Górnych jest pięknie wyłożona nowym asfaltem. Powyżej Roztok, do granicy PL-SK jest trochę gorszy asfalt. Trochę stromo i praży słońce. I tak przed 15-tą docieram na Ruskie Sedlo. | |||
Liszna |
Liszna |
Przełęcz nad Roztokami Górnymii, czyli Ruskie Sedlo |
Ruskie Sedlo, tutaj wjeżdżam na Słowację |
W odległości kilku minut drogi od przełęczy stoi drewniana wiata, w której można się schronić przed deszczem a nawet przespać (na ławach i stole). | |||
Ruskie Sedlo |
Ruskie Sedlo |
Schron turystyczny pod przełęczą |
Schron turystyczny pod przełęczą |
Pod przełączą znajduje się jedno ze źródeł Cirochy, obudowane kamienną studzienką. Kiedyś siedziała tu ceramiczna (czy plastikowa) żaba. Obecnie żaba leży i to niecała. Przetrwał za to w nienaruszonym stanie żelazny, emaliowany kubek, chociaż jego łańcuch da się bez trudu zdjąć z zabetonowanego gwoździa. | |||
Wnętrze schronu |
Jedno ze źródeł Cirochy |
Przy źródle stary garnuszek i rozbita żaba |
Mocowanie garnuszka |
Z przełęczy zjeżdża się na południe do dawnej wsi Ruské, wysiedlonej w latach 80. XX w. z powodu ochrony sanitarnej położonego poniżej zbiornika wodnego "Starina". | |||
Zjeżdżam do wysiedlonej wsi Ruskie |
Ciekawy sposób układania ściętych gałęzi |
Dawni mieszkańcy budują w Ruskiem małe, prowizoryczne domki. |
Inni stawiają stare autobusy. |
W ostatnich latach dawni mieszkańcy stawiają w dolinie prowizoryczne domki, przyczepy campingowe, barakowozy, stare autobusy i inne cudactwa, służące jako letnie dacze. | |||
Droga przez Ruskie, w centrum kadru barakowóz |
Ruskie, jeden z krzyży |
Ruskie, cmentarz |
Przyczepa kempingowa, domek i nadwozie wojskowej sanitarki |
We wsi pozostały kamienne krzyże i ładnie utrzymany cmentarz, ze świeżymi pochówkami, położony częściowo na stromym zboczu. Rzucają się w oczy ładnie wykoszone łąki, maleńkie ogródki, pielęgnowane stare sady. W dawnym centrum wsi znajdziemy również wiatę turystyczną oraz wygodne ujęcie wody. | |||
Wiata turystyczna i miejsce biwakowe w centrum Ruskiego |
Przy drodze mnóstwo kwitnących bzów |
Jedyny w miarę elegancki domek |
Ładnie wykoszone łąki, pielęgnowane niektóre sady |
Mój następny cel, to wieś Runina, jedna z najgłębiej położonych w tutejszych Bieszczadach (słow: Bukovské vrchy, czyli Góry Bukowskie). Z Ruskego do Runiny prowadzi niebieski szlak pieszy. Dla rowerzysty wygodniej jest przejechać pierwszy odcinek leśną droga szutrową a ostatni – drogą asfaltową (patrz - mapka). Przy wjeździe do Runiny witają mnie tablice z nazwą wsi w dwóch językach oraz herb wsi. Takie herby spotkam później we wszystkich mijanych wioskach. | |||
Kolejna wioska, to Runina |
Runina ma taki sposób ochrony przed niedźwiedziem |
Wiejskie nagłośnienie |
Runina |
W centrum wsi znajduje się wydajne źródło, które nigdy nie zamarza. Przy źródle zaspokajał pragnienie kot, który na czas mojego pobytu dyskretnie schował się w kąciku. Źródło obudowane jest obszerną wiatą, która służy również za przystanek autobusowy. Autobusy jeżdżą stąd do Sniny i do Nowej Sedlicy. Na pożegnanie z Runiną wizyta w cerkwi. | |||
Źródło, które nie zamarza w zimie |
Runina, cerkiew |
Runina, cerkiew |
Runina, chata |
Dalsza trasa prowadzi przez Topolę, Kolbasov, Ulič, Uličské Krivé do Nowej Sedlicy. To wioska w samym północno-wschodnik kąciku Słowacji, w pobliżu styku trzech granic. W sumie pierwszego dnia przejechałem 127 km w poziomie oraz 135 m z górki (z tego 2126 m podjazdów i 2261 m zjazdów). | |||
Topola |
Topola |
Kolbasov |
Kolbasov |
Ulič |
Ulić |
Uličské Krivé |
Nova Sedlica, pension Kremenec, tu trafiłem na nocleg |
W Novej Sedlicy pozwoliłem sobie na luksus noclegu w „pensionie” Kremenec. Jeśli luksusem można nazwać pobyt w pokoiku, który miał powierzchnie zbliżoną do powierzchni mojego namiotu. Nocleg kosztował 8 euro. Jak szaleć, to szaleć, wziąłem jeszcze za 60 centów herbatę. Rano pojechałej jeszcze zobaczyć górną część wsi, potem zjazd tą samą drogą do Uliča, bo Nova Sedlica leży na końcu ślepej – z punktu widzenia transportu kołowego - drogi. | |||
Sympatyczny pokoik miał powierchnię mojego namiotu |
Nova Sedlica |
Nova Sedlica, nowa cerkiew (starej już nie ma) |
Nova Sedlica, wiejski radiowęzeł |
Po drodze oglądam nieliczne poletka uprawne w dolinie Zbojskiego Potoku, ogrodzone drutem kolczastym i chronione przez strachy oraz urządzenia szeleszcząco-dzwoniące. We wsi Zboj duże inwestycje z funduszy unijnych. Zbudowano m.in. kryty most a na ukończeniu jest budowa brukowanej ścieżki, wiodącej donikąd. | |||
Nova Sedlica, ogrodzone drutem kolczastym poletko |
Zboj, budujemy mosty |
Zboj, budujemy ścieżki donikąd |
Zboj |
Drugi przejazd przez Uličské Krivé i zatrzymuję się pod wzgórzem cerkiewnym w Uliču, na które wywlekam - częściowo po schodach - rower. | |||
Uličské Krivé, nowa cerkiew |
Uličské Krivé, stara cerkiew |
Ulič, nowa cerkiew (starej już nie ma) |
Ulič, widok ze wzgórza cerkiewnego |
W centrum miejscowości trafiam do parku, w którym postawiono miniaturki 9 okolicznych drewnianych cerkwi. Dwie z nich widziałem wczoraj, dwie zobaczę dzisiaj, dwie przeniesiono do skansenów, dwie nie istnieją. Następnym celem będzie więc wieś Ruski Potok, leżący przy ślepej drodze w bocznej dolinie a w niej piękna, drewniana cerkiew. | |||
Ulič, miniatury drewnianych cerkwi |
Ulič - dawna tutejsza cerkiew |
Cerkiew z Novej Sedlicy |
Tablica informująca o galerii |
Ruski Potok |
Ruski Potok |
Ruski Potok |
Ruski Potok |
Wracam do głównej drogi Ulič-Stakcin i jeszcze kawałek jadę po wczorajszych śladach przez wieś Kołbasow. W tutejszej cerkwi przedświąteczne sprzatanie, dzięki czemu mogę zajrzeć do środka. We wszystkich wsiach, przez które przejeżdżałem, istniały radiowęzłowe instalacje nagłaśniające z głośnikami na słupach. | |||
Ruski Potok, nowa cerkiew |
Kolbasov |
Kolbasov |
Kolbasov, sprzątanie cerkwi |
Kolbasov, ikonostas |
Kolbasov, nowa tablica na przystanku |
A niektóre tablce jeszcze czechosłowackie |
Wiejskie nagłośnienie |
Teraz będzie ostry podjazd do wsi Prislop i na przełęcz Prislop, rozdzielającą dorzeczu Ubli i Użu (na wschodzie) od dorzecza Cirochy i Laborca (na zachodzie). I czuć było w nogach, że to nie byle jaka przełęcz. | |||
Kolbasov, tu można przenocować |
Prislop, przydrożne źródełko |
Prislop |
Prislop |
Droga z Prislopu prowadzi w pobliżu zbiornika wodnego Starina na rzece Cirocha, jest on jednak dobrze ukryty w lesie i tylko chwilami widzę w prześwitach między drzewami błyski lustra wody. Zjeżdżam do skrzyżowania w pobliżu wsi Jalova. Znajduje sie tu symboliczny cmetarz, na którym swoje kamienie mają ludzie, którzy urodzili się we wsiach Gór Bukowskich, którzy tu żyli, lub w inny sposób byli związani z tym terenem. Różni to ludzie; jest i ksiądz, i zbójnik. | |||
Prislop |
Prislop |
Jalova, Panteon Beskidzki |
Jalova |
Z Beskidzkiego Panteonu podjeżdżam tam i z powrotem do wsi Jałowa, gdzie na schodach pięknej cerkiewki sjadam smaczny obiad (bułka z dżemem wiśniowym). | |||
Jalova, Panteon Beskidzki |
Panteon Beskidzki, jedna z osób upamiętnionych |
Jalova |
Jalova |
Odtąd bez zatrzymywania się przejeżdżam przez Stakcin, Sninę i Hostovice do Osadnego, ważnego punktu na dzisiejszej trasie. | |||
Stakcin |
Hostovice |
Osadne |
Osadne |
W Osadnem odwiedzam cerkiew prawosławną a w niej tzw. kryptę czaszek. Znajdują się kości ok. 1600 żołnierzy, przeważnie rosyjskich, poległych w czasie I. wojny światowej. Potem udaję się do sklepu. Sklep, przy nim bar "Pohostinstvo u Borisa" prowadzi sympatyczny właściciel, Boris Ocetník. Można też tutaj zanocować. | |||
Osadne |
Krypta czaszek w Osadnem |
Krypta czaszek w Osadnem |
Osadne, sklep i pohostinstvo u Borysa |
U Borisa wypijam kawę, coś tam przegryzam, kupuje dwa piwa made by Pivovar Šariš i ruszam w drogę. Zaraz się zaczniep odchodzenie z rowerkiem pod górę. Bo zjechać do Osadnego to się może tędy da, ale wyjechania pod górę to sobie nie wyobrażam. Na dodatek przy wejściu na szlak widnieje znaczek z przekreślonym rowerem. Ale ja nie będę jechał, tylko idę z rowerem na spacer, to może nie będzie wykroczenie. Jest też przekreślony motylek i ptaszek. Czyli fruwać również nie wolno. | |||
Osadne, Borys za barem |
Osadne |
Osadne, rowerem dalej nie można |
Osadne |
Jest w końcu granica. Tablica informacyjna w Osadnym wyceniała podejście na 1: 30, mnie zajęło to 1:20, więc tempo poruszania się kwalifikuje mnie do piechurów. I jest Balnica. Teraz będzie długo, długo w dół. Po drodze spotykam tabliczkę z informacją o pieszo-rowerowym przjściu granicznym. Czyli rowerzysta, jadący z Polski spodziewa się, że po przekroczeniu przejścia rowerowego będzie mógł się dalej rowerem legalnie poruszać. A kilka metrów za granicą spotka słowacki znaczek z przekreślonym rowerem. | |||
Balnica |
Balnica, schronisko i stacja kolejki |
Balnica |
A od polskiej strony można rowerem? |
Krzyże w dolinie Balniczki. Po dwudziestu paru minutach jestem w Woli Michowej. Niestety, za chwilę znowu się zacznie… | |||
Balnica |
Balnica |
Balnica |
Wola Michowa |
Ci się zacznie? Oczywiście podjazd pod przełęcz Żebrak! A potem, to już tylko w dół i w dół. W sumie drugiego dnia przejechałem 103 km w poziomie oraz 619 m pod górkę (2146 m podjazdów i 1 894 m zjazdów). | |||
Z Woli Michowej na przełecz Żebrak |
Koniec wyjazdów pod górę na dzisiaj - przeł. Żebrak |
3 lata temu stał na przełeczy taki obelisk, dziś go juz nie było. |
Wieczorem docieram do studenckiej bazy namiotowej Rabe |
Tłoku na bazie nie było. Na stole stała nienapoczęta flaszka a pod nią kartka z dedykacją. Baza namiotowa bez namiotów, obsługi i turystów jest bardzo smutna. Jednak samotne przebywanie tutaj też ma swój urok. | |||
Na bazie dzisiaj nie ma tłoku |
Wprowadzam rower do budynku, |
i zajmuję wygodne miejsce na pięterku |
To kołatki zżerają nogi od stołu |
A na stole stoi butelka wina i kartka z dedykacją |
Tak wyglądało z bliska wino |
... a tak dedykacja |
Butelki nie ruszałem, bo miałem sporo swoich zapasów |
Czas opuścić gościnne miejsce |
Wejście zasłania się kocem |
Rower przy zejściu do wodopoju |
Uzupełniłnienie zapasu wody |
Lubię takie dni. Wiem, gdzie dziś mam dojechać, jest to niedaleko, dróg do dojazdu jest wiele. Rano wyruszam z bazy w Rabem. Dolinę przelatuję migiem, zatrzymując się w dwóch nietypowych miejscach, by zrobić zdjęcia-pytajniki. Dlaczego w tak pięknym miejscu zobaczyć można takie paskudy? W drugim przypadku chodzi o ten duży ul z wybitymi szybami. W Baligrodzie uzupełniam zapasy. Przy sklepie jest stojak na rowery, ale zastawił go na dłużej ktoś, kto postawił tu Seata z karteczką „sprzedam”. Następnym celem jest Żernica. | |||
Paskuda nr 1 w dolinie Rabego |
Paskuda nr 1 w dolinie Rabego |
W Baligrodzie ktoś sprzedający Seata na dłużej zablokował stojak dla rowerów |
Jeszcze nigdy nie byłem w Żernicy |
Żernica jest obecnie posiadłością prywatną. To i dobrze, i źle. Dobrze, bo właściciel uporządkowałe teren, pomógł odbudować cerkiew. Źle, bo wszystkie drogi i dróżki są zagrodzone a wstęp na nie wzbroniony. A może zakaz ten nie dotyczy piechurów (i rowerzystów)? | |||
Żernica Niżna, nowa kaplica |
Żernica Niżna, ogrodzenie cmentarza |
Żernica Niżna, cerkwisko i cmentarz |
Cmentarz jest odkrzaczony i wykoszony |
Żernica Niżna, kaplica |
Żernica Wyżna, potok Ruchlin |
Żernica Wyżna |
Żernica Wyżna, odbudowana cerkiew |
Żernica Wyżna, odbudowana cerkiew |
Żernica Wyżna, tu dawniej był PGR, dzis własność prywatna |
Żernica Wyżna, wszystkie drogi zagrodzone szlabanami |
Żernica Wyżna, tu według mapy jest niezła droga |
Dalej moja trasa prowadzi do Bereźnicy Wyżnej. Na mapie droga znaczona jest nieprzerywaną linią, w terenie można się tylko domyślać, którędy kiedyś przebiegała. Po zejściu w dolinką ostatniego strumyka, wpadającego do Rychlina (dorzecze Hoczewki) na środku byłej drogi stoi słupek z napisem „Teren prywatny”. Po drugiej stronie tego samego słupka również widnieje taki sam napis. Czyli wkraczasz na teren prywatny idąc w stronę Bereźnicy oraz w stronę Żernicy. Jeśli znalazłeś się tu, a nie chcesz naruszyć dóbr prywatnych, powinieneś czym prędzej unieść się w górę i odlecieć gdzieś na drogę publiczną. Przeprawa przez tereny prywatne zakończyła się szczęśliwie i bez kłopotów dotarłem do cerkwi w Bereźnicy Wyżnej. Z Bereźnicy jadę w kierunku wzgórza Kiczura. Po drodze przejeżdżam przez smutne wysypisko ceramiczne – kawałki cegieł i kafli. W Bereźnicy jest już z o jeden piec mniej. Chyba od niedawna, może od wczoraj. Znad gruzu unosi się jeszcze dymny zapach wiejskiej kuchni. | |||
Z jednej strony prywatny, z drugiej strony prywatny - pewnie pofrunę w górę |
Bereźnica Wyżna, udało się bez przeszkód przejechac przez tereny prywatne. A tu - dziura w moście. |
Bereźnica Wyżna, cerkiew |
Bereźnica Wyżna, ktoś wczoraj rozebrał piec, jeszcze dymnie pachnie |
Trzymając się najbardziej „wyjeżdżonej” drogi docieram do niewielkiej polanki, na której stoi sześciokątna wiata. Pod wiatą miejsce na ognisko, duży zapas drewna, ławki a nawet dwa fotele. Droga kończy się jednak na tej polance, to nie była moja droga. Wracam kawałek i odnajduję drogę właściwą. Łatwo ją było zgubić, bo nikt nią chyba nie jeździ. Jest zarośnięta i - mimo upału i suszy - błotnista. W pobliży szczytu Kiczury dojeżdżam do drogi opisanej na mapie jako „Ścieżka edukacji leśnej”. Znajduje się tu ogromny zespół szkółek leśnych. Teren jest ogrodzony, ale brama z informacją o zakazie wstępu – otwarta. Droga wiedzie przez szkółkę przez niecały kilometr, przy wylocie na Górzankę również jest brama. | |||
Bereźnica Wyżna, nowa wiata w lesie |
A pod wiatą opał, ławki a nawet fotele |
Droga w stronę Górzanki |
Górzanka, zespół szkółek leśnych |
Dojeżdżam do drogi z Baligrodu do Wołkowyi, potem do cerkwi w Górzance. Tu planowany jest krótki postój z przerwą obiadową. Postój okazał się nieco dłuższy. Z tylnego koła uszło powietrze. Po wymianie dętki uszło z niej także. Po załataniu tej ostatniej już nie uchodziło. Ale przerwa obiadowa (bułka z dżemem) też była. | |||
A mogłem spokojnie przejechać tędy z Baligodu do Wołkowyji |
Cerkiew w Górzance. Tu planowany jest krótki postój z przerwą obiadową. |
Postój okazał się nieco dłuższy. Z tylnego koła uszło powietrze. Po wymianie dętki uszło z niej także. |
Po załataniu tej ostatniej już nie uchodziło. Ale przerwa obiadowa też była. |
W mijanych przeze mnie miejscach jest mnóstwo obiektów godnych pokazania i opisania. Gdybym jednak wszystkim poświęcił uwagę, to nigdy bym do Sękowca nie dojechał a relacji nikt by do końca nie przeczytał:) Toteż jeśli ktoś opisywanymi drogami i ścieżkami nigdy nie jeździł i nie chodził, niech wie, że jest tam wiele innych cudów, przeważnie opisanych w przewodnikach i zaznaczonych na mapach. A ja sobie piszę tylko o tym, co tym razem najbardziej utkwiło mi w pamięci. Zjeżdżam do Wołkowyi, przez nieuwagę podjeżdżam boczną drogą do Bukowca i z powrotem, potem już zgodnie z planem jadę do Terki. Stąd na przełęcz i zjazd do Studennego, potem w doline Sanu. | |||
Podjeżdżam do Terki. Po lewej widać już przełęcz, na którą zaraz będę musiał się wtoczyć. |
Terka, na przełęcz skręcamy w lewo w tym miejscu: |
Terka |
Już na przełęczy. Na pn-zach., w dolinie Solinki, u stóp Monasteru widać Terkę. |
A to już widok na wschód i dawną wieś Studenne |
Studenne, tutaj strzelają do zwierzątek |
Przy zjeździe trzeba uważac na przeszkody |
Studenne, takie łopiany też mogą kryć niespodzianki. |
Na dole, przy moście na Sanie decyzja – jechać prawą (orogr.) stroną obok tarasu widokowego, czy przez Szczycisko i lewą stroną? Słońce jeszcze wysoko, pogoda piękna, wybrałem dalszą drogę, przez Szczycisko. Wypał węgla drzewnego po drodze. Trzeci dzień wożę ze sobą namiot a śpię na pokojach. W końcu trzeba go użyć! Stanął na łące nad Sanem, na tyłach leśniczówki w Sękowcu. To ten mniejszy, po lewej. | |||
Szutrówka Szczycisko - Zatwartnica |
Szutrówka Szczycisko - Zatwartnica |
Sękowiec, przedwieczorny San |
Sękowiec, biwak nad Sanem |
Do Sękowca przyjechało dzisiaj ok. 30 osób, uczestników internetowego forum bieszczadzkiego. | |||
Spotkanie uczestników forum.bieszczady.info.pl |
Spotkanie uczestników forum.bieszczady.info.pl |
Spotkanie uczestników forum.bieszczady.info.pl |
San w Sękowcu |
Niedziela, czwarty dzień. Jadę rowerem do Czarnej, tam rower na pokład "skody" i wracam do domu. | |||
Sękowiec, śniadanko nad Sanem |
Sękowiec, widok w stronę Smereka |
Przejechałem przez Otryt, od strony Polany coś dymi |
Wypał w Polanie |
Rowerzyści lubią taki zestaw znaków |
Polana |
Sklep i bar w Polanie |
![]() Ten sam bar 40 lat wcześniej |
Polana, droga do Czarnej |
Czarna Górna, parking w dawnym kamieniołomie |
Czarna Górna |
Rowerem na przejście graniczne w Krościenku. Złośliwość znakarzy? |
Czarna Górna, parking dzisiaj pełny. |
Bo w kościele dzisiaj uroczystość. |
Dzieci mają Pierwszą Komunię św. |
I ja też udawałem fotografa |