Trasa: Jarosław - Horyniec - Dziewięcierz - Werchrata - Prusie - Siedliska - Hrebenne - Bełżec - Narol - Cieszanów - Oleszyce - Jarosław (21-04-2008).
Wycieczka rozpoczęła się wspomaganiem kolejowym, czyli dojazdem do Horyńca za pomoca szynobusu. A potem dalej wzdłuż szyn, przez las, do Dziewięcierza. Funkcjonował tu kiedyś duży PGR, do jego obsługi zbudowano specjalne tory z szaroką rampą, utwardzoną kostką granitową. Teraz nie ma już toru a na rampie nie ma kostki. Przy końcu rampy stoi ruina jakiegoś dawnego budynku służbowego.
Niecały kilometr dalej znajduje się dawny przystanek w Dziewięcierzu. Pusty peron, okna budynku stacyjnego zabite deskami. Po jednym z torów jeździ jedna para pociągów dziennie (nie zatrzymują się tutaj), pozostałe cztery tory zarosły sporymi już drzewami.
Na szybie zakratowanego okienka, jedynego, które nie jest zabite deskami wisi wyblakły rozkład jazdy. W pobliskim budynku gospodarczym ktoś wyłamał drzwi. Być może szukał czegoś cennego. Nie wiem, czy znalazł. Ja zastałem tam jednego "gumofilca", dziesiątkę treflową i walajace sie po podłodze papiery. Po drugiej stronie torów schodki z poręczą, którymi pasażerowie schodzili kiedyś od strony PGR-u na przystanek.
Teraz krótki odcinek szosowy. Po drodze wizyta przy budowlach bobrowych, ostry zakret z przejazdem kolejowym i malowniczy zjazd do Werchraty.
Krótka wizyta na cmentarzu. Są ładne, bruśnieńskie nagrobki oraz stare, drewniane. Przed południem jest złe oświetlenie do robienia zdjęć, gdyz większość nagrobków obrócona jest frontem na zachód.
Na odcinku kilkuset metrów zmieniajace się otoczenie drogi. Kamienna Madonna w polach, stara chata pod blaszanym dachem, pobielona i zamieszkała, dalej opuszczone budynki dawnego PGR-u (później Igloopolu).
Kolejowa stacja przeładunkowa w Werchracie prowadzona jest obecnie przez spółkę "UKPOL". Kilka szybkich zdjęć i wjeżdżamy do Prusia. Na początku wsi wita przybysza oryginalny wagon kolejowy na tle cerkwi.
Obowiązkowa wizyta na cmentarzu, ze szczególnym uwzględnieniem kącika emerytowanych krzyży.
Wiele budynków w Prusiu postawiono z kamienia. Tutaj jeden cały i drugi w ruinie. Na końcu wsi, przy torach stoi "sztukowany krzyż".
Na wielu mapach narysowana jest szeroka droga z Prusia do Siedlisk (zobacz). W rzeczywistości wybór dróg jest wiekszy, bo można wybrać jedną z czterech. Wszystkimi da się dojść pieszo a niektórymi także dojechać konno lub rowerem. Ja wybrałem taką najbliżej torów i w nagrodę za to uśmiechnął się do mnie maszynista z pospiesznego Zamość-Wrocław.
I tak wzdłuż torów dotałem do Siedlisk, które dla PKP nazywają się Tomaszowskimi. Z przystanku kolejowego miałem dwa kroki na cmentarz.
Wzdłuż drogi z Hrebennego do Lubuczy stał długi sznur samochodów czekajacych na odprawe graniczną. W pobliżu wsi (dawnego miasteczka) Potoki zatrzymała mnie przy drodze urocza ruina z okaleczonym Janem Nepomucenem w środku.
W Bełżcu pracowało kilku ludzi przy torach kolejowych. Jeden przesypywał piasek z drezyny na peron a czterech patrzyło, czy równo sypie. Przy okazji otrzymałem reprymendę za fotografowanie na "terenie ogrodzonym". Za Bełzcem sfotografowałem w kapliczce Pana Jana a w Narolu Pana Floriana.
Podczas szybkiego powrotu sprawdziłem tylko, czy stoja jeszcze cerkwie w Cieszanowie, Dachnowie i Oleszycach.
 
autor: Wojciech Pysz, wykorzystanie dozwolone z podaniem źródła, na zasadach Creative Commons