Pobudka o godz. 5:00 i tak będzie do końca. Z przełęczy Borewka podchodzimy na górę Borewka, robiąc przy ostatnim potoczku śniadanie i nabierając wody na zapas. Następna góra to Łopuszna a za nią gorgańska królowa – Sywula. Z Sywuli schodzimy na połoninę Bystrą, gdzie kiedyś stało polskie schronisko. Stąd już tylko kilkaset metrów do grzbietu głównego i dawnej granicy polsko-czechosłowackej, która osiągamy przy słupku nr 19. Pierwsze kilometry wzdłuż granicy – przejście przez górki Kruhła i Jama - są wypoczynkowe. Gorgańsko zaczyna się za słupkiem nr 21. Śnieg metrowy, z czego zapadamy się tylko na pół metra. Ścieżka w kosodrzewinie kiedyś była, ale gałęzie z lewej strony przelazły na prawo a z prawej na lewo. Niektóre kosodrzewiny śnieg przycisnął do ziemi i idzie się po nich górą. Najtrudniejsze odcinki były przy podchodzeniu na Koniec Gorganu. Nikt w takich miejscach nie wyciągał aparatu, więc nie ma dokumentacji. Ale między takimi odcinkami trafiły się też piękne płaty twardego śniegu i malownicze polanki z których śnieg już spłynął. I z takich miejsc zdjęcia mamy. Przed wieczorem dotarliśmy na planowane miejsce biwaku - polankę przy słupku nr 25.
|